Myslovitz Milosc w czasach popkultury
Sony Music Entertainment Poland
Rok wydania1999
-
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę
Szukają czegoś co wypełni im czas
Rzucają kamieniami w koła samochodów
I patrzą na spódnice dziewczyn które nie chcą ich znać
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę
Bo wieczorami nie widać szarości
Nie widać brudnych ulic a latarnie nie świecą
I można udawać że można na spacer pójść
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę
Marzą o życiu w dalekich krainach
Spoglądając w puste lornetki butelek
Dyskutują o amerykańskich filmach
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę
Siadają na chodniku i palą jointy
Robią wszystko żeby stąd uciec
Kiedy wreszcie mogą to wtedy nie mogą się ruszyćmuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
I nagle skończy się
To wszystko w co wierzysz
Co kochasz, zasypie śnieg
Dziki uniesie Cię wiatr
Upuści cię nagle uderzysz ufałeś mu tak
Ale Ty nigdy nie poddasz się
Ale Ty nigdy nie poddasz się
Nie wierz nigdy nie
W tych co ciągle udają i ciągle uśmiechają się
Nie wierz nigdy nie
W to niebo które zawsze niebieskie jest
Ale Ty nigdy nie poddasz się
Ale Ty nigdy nie poddasz się
Ale Ty nigdy nie poddasz się
Ale Ty nigdy nie poddasz się
Chcesz zabić i zniszczyć
Zniewolić nienawiść ja też
Chcesz zabić i zniszczyć
Zniewolić nienawiść ja też
Chcesz zabić i zniszczyć
Zniewolić nienawiść ja też
Chcesz zabić i zniszczyć
Zniewolić nienawiść ja teżmuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga, którą znam
Którą ja wybrałem sam
Tak, zawsze genialny
Idealny muszę być i muszę chcieć
Super luz i już setki bzdur i już, to nie ja
I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga, którą znam
Którą ja wybrałem sam
Wiesz, lubię wieczory
Lubię się schować na jakiś czas i jakoś tak
Nienaturalnie, trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo
Tak zwyczajnie, tylko że tutaj też
Wiem kolejny raz, nie mam szans być kim chcę
I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga, którą znam
Którą ja wybrałem sam
Noc, a nocą gdy nie śpię, wychodzę, choć nie chcę
Spojrzeć na chemiczny świat
Pachnący szarością, z papieru miłością
Gdzie Ty i ja, i jeszcze ktoś, nie wiem kto
Chciałby tak przez kilka lat zbyt zachłannie i trochę przesadnie
Pobyć chwilę sam, chyba go znam
I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga, którą znam
Którą ja wybrałem sam
I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga, którą znam
Którą ja wybrałem sammuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
Dla Ciebie
Mógłbym zrobić wszystko
Co zechcesz, powiedz tylko
Naprawdę na dużo mnie stać
Dla Ciebie
Mógłbym wszystko zmienić
Mógłbym nawet uwierzyć
Naprawdę na dużo mnie stać
Dla Ciebie
Zrywam polne kwiaty
Szukam tych najrzadszych
Naprawdę na dużo mnie stać
Najchętniej zamknąłbym Cię w klatce
Bo kocham na Ciebie patrzeć
Naprawdę na dużo mnie stać
To wszystko, czego chcę
To wszystko, czego mi brak
To wszystko, czego ja
Nigdy nie będę miał
Otwórz oczy, zobacz sam
Przed nami mgła
Dla Ciebie mógłbym zrobić wszystko
Co zechcesz, powiedz tylko
Naprawdę na dużo mnie stać
Przez Ciebie wpadłem w głęboką depresję
Już teraz nie wiem, kim jestem
Naprawdę na dużo mnie stać
To wszystko, czego chcę
To wszystko, czego mi brak
To wszystko, czego ja
Nigdy nie będę miał
Otwórz oczy, zobacz sam
Przed nami mgła
Zamykam oczy
Nie chcę widzieć
Nie chcę czuć
Czy to koniec już
To koniec jużmuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
Nawet gdybym upadł tak nisko
Że prawie w szaleństwo
Nawet gdyby moje miejsce było ciągle na zewnątrz
Nawet gdybym miał być prosty jak dębowe krzesło
Tylko wtedy dam sobie radę
Kiedy Ty będziesz ze mną
Peggy Sue nie wyszła za mąż
Peggy Sue już nie mieszka tu
Więc bądź i przyjdź i pozwól na to
Bym mógł z tobą być
Nawet gdybym ślepy chciał podążać w ciemności
Tylko wtedy wyjdę do Słońca
Kiedy Ty pójdziesz ze mną
Tak naprawdę do końca
Peggy Sue już nie mieszka tu
Więc bądź i przyjdź i pozwól na to
Bym mógł z tobą być
Więc bądź i przyjdź i pozwól na to
Bym mógł z tobą być
Więc bądź i przyjdź i pozwól na to
Bym mógł z tobą byćmuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
W moim pokoju pusto zimno mi
Nie ma tutaj nic
Wracam znów nad ranem nie wiem skąd
Muszę gdzieś się skryć
Zapomniałem dawno jak to jest
O migdałach śnić
Zgubiłem twoje zdjęcie wiem już że
Nie mam teraz nic
Nie mam teraz nic
Gdzieś na dnie
To tu gdzie jestem nie ma słońca
Gdzieś tam też
Mieszkają chwile te najlepsze
Gdzieś tam też
Rosną kwiaty najpiękniejsze
Wiem ja też
Nie zawsze będę mówił szeptem
Patrzę na seriale
Kocha go on ją bardzo też
Gaszę telewizor znowu sam
Muszę teraz wyjść
Gdzieś na dnie
To tu gdzie jestem nie ma słońca
Gdzieś tam też
Mieszkają chwile te najlepsze
Gdzieś tam też
Rosną kwiaty najpiękniejsze
Wiem ja też
Nie zawsze będę mówił szeptem
Gdzieś na dnie
To tu gdzie jestem nie ma słońca
Gdzieś tam też
Mieszkają chwile te najlepsze
Gdzieś tam też
Rosną kwiaty najpiękniejsze
Wiem ja też
Nie zawsze będę mówił szeptemmuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
Kraków jeszcze nigdy tak jak dziś
Nie miał w sobie takiej siły i
Może to ten deszcz
Może przez tę mgłę
Może to mój nastrój
Ale w każdej twarzy ciągle
Widzę cię
W uśmiechach turystów rynek tonie znów
Ktoś zakrzyknął głośno, błysnął flesz
Na Gołębiej twój
Płaszcz zaczepił mnie
W wystawowym oknie
W autobusie
W tłumie gdzieś
Widzę cię
Tak wiem
Nie zrobię więcej zdjęć
Tak wiem
Nie będę prosił, lecz
Tak wiem
To przecież żaden grzech
Tak wiem
Tak wiem
Kraków hejnał gra
Tak wita mnie
Patrzy na mnie jakby wiedział że
Wracam po to by
Choć na kilka chwil
Zamknąć oczy i
Móc uwierzyć że
Znów widzę cię
Tak wiem
Nie zrobię więcej zdjęć
Tak wiem
Nie będę prosił, lecz
Tak wiem
To przecież żaden grzech
Tak wiem
Tak wiemmuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
Moja pierwsza wielka miłość
Zaczęła się i nagle skończyła
Boleśnie zbyt późno
Zwłaszcza dla mnie
A nie dla Ciebie
Poświęciłem dużo energii
Na to co było dla mnie wtedy najważniejsze najlepsze
Dla mnie tylko a nie dla Ciebie
Źle skończył sie ten dzień
Pamiętam to
Nie wiedziałem czego chcę
Lecz teraz wiem
Że źle się skończył ten dzień
Co z tego że jestem mało odporny
Generalnie jest teraz spoko
Zapomniałem już dosyć sporo
Zakochałem się na nowo
W brukowej gazecie i internecie
Bo lubię zjawisko pop kulturowe
Lubię filmy zwłaszcza życiowe
Romantyczne o miłości
O Mojej i Twojej ułomności
Źle skończył się ten dzień
Pamiętam to
Nie wiedziałem czego chcę
Lecz teraz wiem
Że źle się skończył ten dzień
Co z tego że jestem mało odporny
Źle skończył się ten dzień
Pamiętam to
Nie wiedziałem czego chcę
Lecz teraz wiem
Że źle się skończył ten dzień
Co z tego że jestem mało odpornymuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
Wiem, że nie chcesz jeszcze spać
Wiem, że myślisz o tym co ja
Że musisz zrobić coś czego nie chcesz
Że musisz wybrać między złem a niebem
Jest zbyt późno, proszę śpij
Jest zbyt późno, więc nie mów mi
Że ktoś się potknął i przeszedł zbyt blisko
Chciał powiedzieć słowo
A powiedział wszystko
Nie bój się
Nie uciekaj przed snem
Bo sen to nic złego
Nic takiego
Nic wielkiego
Nie bój się
Nie uciekaj przed snem
Bo sen to nic złego
Nic takiego
Nic wielkiego
Kiedyś przyjdą takie dni
Kiedyś przyjdą lecz nie dziś
Noc to pora nietoperzy
Spróbuj chociaż raz uwierzyć
Nie bój się
Nie uciekaj przed snem
Bo sen to nic złego
Nic takiego
Nic wielkiego
Nie bój się
Nie uciekaj przed snem
Bo sen to nic złego
Nic takiego
Nic wielkiegomuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
Już nie będę z Tobą kłócił się
I tak nigdy nie mam racji
Wydawać by się mogło, że
Jesteśmy źle dobrani
Najgorsze jest jednak to
Twoje rozczarowanie
Wiem, zapomniałem Ci powiedzieć, że
Jestem zakochany
Więc lepiej mnie zabij, wyrzuć z pamięci
Lepiej odejdź, pozwól mi odejść
Lepiej zapomnij, pozwól zapomnieć
Lepiej daj mi następną szansę
Wiem, potrzebujesz tego, czego ja
Nigdy mogę Ci nie dać
Nie dlatego, że nie chcę Ci dać
A dlatego, że sam tego nie mam
Najgorsze jest jednak to
Twoje rozczarowanie
Wiem, zapomniałem Ci powiedzieć, że
Jestem zakochany
Więc lepiej mnie zabij, wyrzuć z pamięci
Lepiej odejdź, pozwól mi odejść
Lepiej zapomnij, pozwól zapomnieć
Lepiej daj mi następną szansę
Więc lepiej mnie zabij, wyrzuć z pamięci
Lepiej odejdź, pozwól mi odejść
Lepiej zapomnij, pozwól zapomnieć
Więc lepiej daj mi następną szansę
Lepiej mnie zabij, wyrzuć z pamięci
Lepiej odejdź, pozwól mi odejść
Lepiej zapomnij, pozwól zapomnieć
Więc lepiej daj mi następną szansęmuz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
Ja, twardy lód
Zimnem głaszczę Twoją dłoń
Ja, tak prosto w twarz
Kłamię Cię każdego dnia
Ale Ty, Ty mnie dobrze znasz
Wszystko o mnie wiesz
Wiem, wybaczasz mi
Że wszystko przeze mnie
Ja, jeden z was
Uśmiech skrada się przez twarz
Ja, namiętnie gram
Wiesz, inaczej nie mam szans
Ty, Ty mnie dobrze znasz
Wszystko o mnie wiesz
Wiem, wybaczasz mi
Że wszystko przeze mnie
Ty najlepsza jaką znam
Nie trzeba wierszy nam
Nie muszę się już bać
Że wszystko przeze mnie
Ty, Ty mnie dobrze znasz
Wszystko o mnie wiesz
Wiem, wybaczasz mi
Że wszystko przeze mnie
Ty najlepsza jaką znam
Twój długi czarny płaszcz
I padał deszcz, padał deszcz...muz. Myslovitz, sł. Myslovitz -
Spójrz jak wygląda moja twarz
Czy został chociaż ślad z człowieka którego znasz
Zobacz jak szybko zmieniam się
Jak mi dodaje lat
Każde słowo twe
Nie widzę
Nie słyszę nic
Przestaje odczuwać nawet Twój
Śmiech już nie dotyka mnie
I wiem że każdy ból pomaga wznosić mój
Własny mur
Kolejna lista skarg
Czy kłamstwo to czy żart
Wiem to banalne jest
Ale ja nim mnie pożre lęk
Strzelę sobie w łeb w tą piękną noc
I znów zdławię pusty śmiech
Strzelę sobie w łeb
Już odbezpieczam następną butelkę
Wiedz
Wiedz że nie poddam się
Dopóki czuję gdzieś
Płynącą we mnie krew
Póki smak życia w ustach mam
Póki zapach traw wciąż ogłusza mnie
Nie widzę
Nie słyszę nic
Przestaję odczuwać nawet ból
Nie widzę
Nie słyszę nic
Przestaję odczuwać nawet ból
Ale ja nim mnie pożre lęk
Strzelę sobie w łeb w tą piękną noc
I znów zdławię pusty śmiech
Strzelę sobie w łeb
Już odbezpieczam następną butelkę
I znów
Tak jak nie raz już
Znów to zrobię
Wiem wyjdę z siebie
I nikt nie dosięgnie mnie
Wbiję nowy cierń
Strzelę sobie w łeb
Już odbezpieczam następną butelkę
Ale ja nim mnie pożre lęk
Strzelę sobie w łeb w tą piękną noc
Tak wiem
Znowu matka noc ukołysze mnie
Gdy butelki szkłem strzelę sobie w łebmuz. Myslovitz, sł. Myslovitz